Jak zrobić coś z niczego. Ostatnio jestem w tym mistrzem :) W domu nie ma "nic", w lodówce bez ładu i składu, obiad nieobecny.
Ale ziemniaki są, boczuś jest, a i cebula się znajdzie :)
Więc tak, obieramy ziemniaki, gotujemy w osolonej wodzie na "al dente", nie mogą być zbyt miękkie bo się rozwalą. Odcedzamy i kroimy w plastry grubości ok 1cm. Cebulę kroimy w piórka a boczek w słupki. Na dużej blasze nalewamy trochę oleju, sypiemy cebulą i układamy ziemniaki, jeden obok drugiego, żeby każdy miał szanse się zarumienić. Posypujemy przyprawą do ziemniaków i na wierzch rzucamy boczek.
Zapiekamy w temp ok 180-200 stopni. Długość zapiekania sami ustalicie- kiedy boczuś się trochę wytopi i przypiecze. Na koniec warto włączyć w piekarniku funkcję grilla aby podpiec z góry, ale należy kontrolować stan zapiekania, ponieważ łatwo można przypalić.
I tak zapieczone ziemniaczki mogą być dodatkiem do obiadu, lub kefiru. Ja zszamałam z keczupem :)
Smacz!
Pozdrawiam Was- Mania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz