Nie jestem zwolenniczką ryb. Myśl o ościach skutecznie mnie zniechęca. I nie ma mowy o tym, że to filet, tu nie ma ości. Są! Ja zawsze jakieś znajdę. Ostatnio nawet już uwierzyłam mamie, jak zapewniała mnie, że na 100% ich nie znajdę. I miała racje, ja nie znalazłam, ale ość znalazła mnie, a dokładnie miękki punkt mojego podniebienia i bezczelnie się tam wbiła. I to nie była byle jaka ostka, tylko wielka ościucha wstręciucha. Od tamtej pory omijam ryby... no chyba, że będą mocno zmielone :P
Dorszowe mielone – rybna alternatywa
kotleta mielonego.
Składniki:
- 80 dkg świeżego fileta z dorsza,
- 2 jajka,
- sól, pieprz
- 1 sucha bułka,
- 1 mała cebula,
- bułka tarta,
- olej
Wykonanie:
- Z dorsza usunąć ości, zmielić. Bułkę namoczyć w mleku i dokładnie odcisnąć.
- Cebulę obrać i drobno posiekać.
- Wszystko razem połączyć, dodać sól, pieprz oraz jajka. Całość dobrze wymieszać i odstawić na kilkanaście minut do lodówki.
- Lekko zwilżonymi rękami formować kotleciki dowolnej wielkości, obtaczać w bułce tartej i smażyć na złoty kolor na rozgrzanym oleju.
Smacz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz